No i
nadszedł ten dzień. Koniec naszej przygody. Po śniadaniu zapakowaliśmy do
autobusu bagaże, wsiedliśmy na „pokład”, „Furman” odpalił i pojechaliśmy w
kierunku Krakowa. Zatrzymaliśmy się po drodze, w Piaśnicy, w miejscu gdzie
hitlerowcy podczas drugiej wojny światowej w bestialski sposób zamordowali
około 12-14 tys. Ludzi. W większości byli to przedstawiciele inteligencji z
Pomorza Gdańskiego, oraz dzieci i kobiety. W tym miejscu uczestniczyliśmy we
Mszy Świętej, odprawionej przy ołtarzu polowym. W dalszą część drogi
wyruszyliśmy około 11.30. Niestety była to droga długa. Staliśmy chyba w
największym korku na Pomorzu, potem przed Łodzią... Ale nam się w autokarze nie
nudziło. Podczas postoju za Łodzią, Wielki Książę i Kniaź Ola zaserwowali nam
do autokaru „mini obiad”. Były frytki i cheeseburger. Smakowało jak nigdy. Do
domu dojedziemy pewnie po północy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz