czwartek, 14 sierpnia 2014

Hel, początek Polski

Oj leci czas, leci. Już tylko dwa dni i wracamy do domu. Ale nie martwimy się „na zapas” tylko żyjemy chwilą J Dziś byliśmy na całodziennej wycieczce na Helu. Zaczęliśmy od zwiedzania Muzeum Obrony Wybrzeża, gdzie zapoznaliśmy się z historią wybuchu drugiej wojny światowej. Następnie zjedliśmy wojskową grochówkę i posileni wybraliśmy się na dalsze zwiedzanie. Pojechaliśmy do Fokarium, akurat w czasie karmienia fok, następnie przeszliśmy się do Portu i na Cypel, czyli najdalej wysuniętej w morze części Półwyspu Helskiego. Potem już tylko powrót do ośrodka na obiadokolację, a wieczorem zjedliśmy grillowane banany z czekoladą, a żeby jeszcze przed snem spalić trochę kalorii wesoło bawiliśmy się na karaoke. Dzień zakończył się odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego i błogosławieństwem.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz