Oj leci czas, leci. Już tylko dwa
dni i wracamy do domu. Ale nie martwimy się „na zapas” tylko żyjemy chwilą J
Dziś byliśmy na całodziennej wycieczce na Helu. Zaczęliśmy od zwiedzania Muzeum
Obrony Wybrzeża, gdzie zapoznaliśmy się z historią wybuchu drugiej wojny
światowej. Następnie zjedliśmy wojskową grochówkę i posileni wybraliśmy się na
dalsze zwiedzanie. Pojechaliśmy do Fokarium, akurat w czasie karmienia fok,
następnie przeszliśmy się do Portu i na Cypel, czyli najdalej wysuniętej w
morze części Półwyspu Helskiego. Potem już tylko powrót do ośrodka na
obiadokolację, a wieczorem zjedliśmy grillowane banany z czekoladą, a żeby
jeszcze przed snem spalić trochę kalorii wesoło bawiliśmy się na karaoke. Dzień
zakończył się odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego i błogosławieństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz